Ostatnio w ramach omówienia trudności związanych z mówieniem w języku angielskim poruszyliśmy temat naszej historii nauki języka w szkole, a także pułapki w którą często wpadamy- braku jasno określonego celu nauki. O celach w nauce języków pisałam już wcześniej, więc odsyłam Was do tego wpisu: http://sylwianiewczas.com/uncategorized/jak-wyznaczac-cele-w-nauce-jezyka-obcego/
Dziś natomiast o 3 równie ważnych powodach, które wpływają na nasze trudności związane z mówieniem w języku angielskim.
Oczywiście nie należę do osób, które magicznie posługują się językiem angielskim i nigdy nie miały blokady językowej. Jako perfekcjonistka wielokrotnie obawiałam się wypowiadać ze względu na możliwość popełnienia błędu, paraliżował mnie stres, że zabraknie mi słowa, pomylę czasy, albo po prostu zatnę się w środku zdania. Z czasem zaobserwowałam jednak, że mnóstwo ludzi mówi po angielsku mimo popełnianych błędów. Mało tego, wiele osób zdaje się je rozumieć nawet gdy błędy popełniają. Co więcej, native speakerzy też popełniają błędy (tak jak my w języku polskim). I w ten sposób jakoś tak wyluzowałam i od razu poczułam się lepiej.
Tu znów trzeba wrócić do czasów szkolnych. Na pewno pamiętacie te czerwone długopisy, pokreślone wypracowania, odpytywanie z czasowników nieregularnych czy ciągłe testy. W szkole ciągle nas testowano i tak naprawdę uczyliśmy się języka poprzez straszenie (a to egzamin, a to matura a to coś). Jak z tym walczyć? Przede wszystkim starajcie się stwarzać sobie okazje do komunikacji w j.angielskim. Może być podczas konwersacji z lektorem, podczas wyjazdów zagranicznych czy poprzez udział w róznych grupach dyskusyjnych czy forach. Często jest to okazja do kontaktu z innymi osobami, dla których angielski jest drugim językiem i oni też będą popełniać błędy więc się z nimi oswoicie.
Błąd to znak, że robimy coś nowego, uczymy się. Tak, jak dziecko, gdy uczy się chodzić, najpierw musi wielokrotnie się przewrócić, tak osoba ucząca się języka obcego, niezależnie od wieku, w którym ten proces się dokonuje, musi dziesiątki razy potknąć się o każdą nową konstrukcję językową, zanim będzie ją sprawnie używać.Błąd językowy oznacza, że właśnie przebiega w nas ten niezwykle skomplikowany proces tworzenia się połączeń neuronalnych w naszym mózgu, a każdy nowy element odnajduje swoje miejsce w niewyobrażalnie wielkiej i perfekcyjnie zorganizowanej sieci elementów językowych. Ten proces to prawdziwy cud, a nasz „niechciany” błąd jest jego integralnym elementem.Innymi słowy, opanowanie języka w sposób bezbłędny jest po prostu niemożliwe, czy tego chcemy czy nie. Łatwiej więc byłoby ten fakt zwyczajnie zaakceptować i pozwolić cudownym procesom mózgu po prostu działać.
Jak widzicie nie ma magicznego zaklęcia, które spowoduje, że nagle zaczniemy mówić po angielsku bez błędów! Ważne jest jednak, aby podjąć próbę i metodą małych kroków iść do przodu. Zacząć od wypowiedzenia tego pierwszego zdania (z błędami). I zobaczyć, że świat się nie zawalił, komunikacja się odbywa, a może druga osoba nawet się uśmiechnęła kiedy wypowiedzieliśmy zdanie na temat, który także ją interesuje.